Pierwsze próby wprowadzenia do tak zwanego mainstreamu składanych smartfonów nie przyniosły spektakularnych efektów. Samsung ze swoim Galaxy Fold przetarł co prawda pewne szlaki, jednak wysoka cena oraz niska praktyczność takiego rozwiązania sprawiły, że niewielu zdecydowało się korzystać z tego urządzenia na co dzień. Sprawy mogą przybrać jednak lepszy obrót, bowiem do sieci wyciekły pewne informacje odnośnie pięciu składanych smartfonów największych marek.
Składany smartfon w kieszeni każdego już niedługo?
Południowokoreański serwis informacyjny The Elec udostępnił w sieci raport, z którego wynika, że koniec 2021 roku może być okresem składanych smartfonów. Już niedługo zatem tego typu konstrukcje mogą mocno obniżyć swoją wartość, a co za tym idzie, dostosować się do zakresu cenowego dla przeciętnych użytkowników. Taka wizja nadal wydaje się nieco nierealna, jednak biorąc pod uwagę rozwój technologii oraz licznie zgłaszane patenty, szczególnie wśród Xiaomi, możemy liczyć na spore odświeżenie rynku smartfonów.
Najciekawsze pozycje raportu
Choć we wcześniej wspomnianym spisie informacji od naszych południowokoreańskich leakerów nie brakuje przecieków, warto na pierwszy ogień wziąć składany smartfon od Google, który roboczo nazwano Pixel Fold. Wiadomości o nim nie ma jednak wiele – prawdopodobnie będzie charakteryzował się ekranem o przekątnej 7,6” po rozłożeniu – i to tyle z newsów.
Ciekawy twór może zaprezentować Xiaomi wraz z następcą Mi Mix Fold. Nowa wersja składanego smartfona od Chińczyków może cechować się panelem 6,52” w mniejszej wersji oraz 8,01” po rozłożeniu. Daje to zatem doświadczenia podobne do tych, odczuwanych podczas korzystania z tabletu.
Największy pośród wymienionych w raporcie ma być Honor Magic Fold – zaledwie 0,02” większy od swojego konkurenta ze stajni Xiaomi, jednak nadal – jest to różnica! Już dwunastego sierpnia ma odbyć się prezentacja jednego z modeli Honor, jednak prawdopodobnie będzie ona dotyczyła Honora 50, a nie przedstawionego w raporcie składanego smartfona Magic Fold.
Mniejsi producenci nie chcą zostać w tyle
Wydawać się może, że nieco futurystyczne rozwiązania są domeną przede wszystkim największych producentów elektroniki. Vivo oraz Oppo chcą jednak ten obraz zmienić i prawdopodobnie też posiadają w swoim rękawie składane smartfony. Pierwsza z marek według doniesień ma przedstawić urządzenie o głównym wyświetlaczu wielkości ośmiu cali oraz panelu pomocniczym 6,5”. Co ciekawe, smartfon ma mieć swoją premierę jeszcze w tym roku.
Najmniejszy z całego zestawienia ma być „składak” Oppo, którego główny wyświetlacz charakteryzuje się przekątną 7,1 cala, a po złożeniu, użytkownik będzie operował urządzeniem przy pomocy ekranu o przekątnej 5,45 cala. Kompaktowe wręcz wymiary mogą sprawić, że Oppo nie będzie miało szczególnej konkurencji – większość producentów stara się windować ilość cali jak tylko się da, podczas gdy Chińczycy z Oppo nieco z tym stopują.
Czy składany smartfon ma w ogóle sens?
Ciężko na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. W teorii jest to rozwiązanie wręcz genialne – podczas użytkowania w ciągu dnia, korzystasz ze złożonego smartfona, którego ekran pomocniczy nie jest specjalnie duży względem tradycyjnych urządzeń. W wolnym czasie możesz rozciągnąć pole robocze o kilkanaście lub kilkadziesiąt procent, co znacznie poprawi ergonomię oraz przyjemność, płynącą z użytkowania. Los Galaxy Folda pokazał jednak, że praktyka mocno weryfikuje wydumane plany i zderzenie z rynkiem potrafi być bolesne.
Być może jednak składane smartfony znajdą swoich na nieco bardziej egzotycznych rynkach. Azja czy Ameryka Południowa to obszary, gdzie nowości mogą przyjąć się nieco lepiej, na co wskazują chociażby inwestycje europejskich firm w Amerykę Łacińską czy to, jak przyjęło się popularne „kopanie” kryptowalut na terenie Chin. Oby jednak składane smartfony nie podzieliły losu „kryptokopalni” i miały szansę na nieco dłuższy żywot.